czwartek, 31 października 2013

Śledź z musem z szarej renety


Śledź z musem z szarej renety.
Każdą porcję umieściłam w osobnej szklaneczce (6 sztuk).
Moja sugestia: jeśli chcecie właśnie tak je podać to polecam pokroić śledzia w kosteczki ok. centymetra. 
Ja ułożyłam śledzie piramidkę z kawałeczków około 4 x 4 cm. Ale niezbyt wygodnie się je. 
W tak dużych kawałkach lepiej będzie serwować je na spodeczkach. 


SKŁADNIKI

5 filetów śledziowych
cebula różowa
100 ml białego wina
jabłko szara reneta
pieprz czarny
mielone ziele angielskie (można zmielić w młynku)
1/2 łyżeczki cynamonu
 3 goździki


PRZYGOTOWANIE

 Śledzie moczymy w wodzie kilka godzin. Kiedy mamy już odsolone ryb obieramy jabłko, kroimy w kawałki i dusimy z 50 ml wina wraz z goździkami. Na patelni dusimy cebulę z mielonym zielem angielskim i odrobiną cynamonu. Pod koniec wlewamy pozostałą ilość wina. Odparowujemy kilka minut. Jabłko i cebulę pozostawiamy co całkowitego ostygnięcia. Potem układamy w szklaneczkach na przemian. Warstwa jabłka posypana pieprzem, śledź, cebula i tak ok. 2 warstw. 
Udekorowałam kiełkami brokuła. 
Wstawiłam na kilka godzin do lodówki, aby smaki się "przegryzły”.



Śledzie - w każdej postaci

poniedziałek, 28 października 2013

Magdalenki biszkoptowe ciasteczka


Kilka miesięcy temu kupiłam formę na magdalenki. Jakoś nie było sposobności, żeby je zrobić, ale kupiłam wodę z kwiatu pomarańczy, wiec znalazł się powód. Woda nie przemawia do mnie. Zbyt sztuczny zapach.

 Marcel Proust w powieści: "W stronę Swanna. W poszukiwaniu straconego czasu" tak opisuje wspomnienie wywołane smakiem magdalenki zamoczonej w herbacie:
"...  matka widząc, że mi jest zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. Odmówiłem zrazu; potem, nie wiem czemu, namyśliłem się. Posłała po owe krótkie i pulchne ciasteczka zwane magdalenkami, które wyglądają jak odlane w prążkowanej skorupie muszli. I niebawem (...) machinalnie podniosłem do ust łyżeczkę herbaty, w której rozmoczyłem kawałek magdalenki. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Owładnęła mną rozkoszna słodycz (...). Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (...). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (...). I nagle wspomnienie zjawiło mi się. Ten smak to była magdalenka cioci Leonii.(...)
Chcecie mieć podobne doznania. Spróbujcie.
Ja miałam pomysł, aby do środka włożyć coś co przypomina perłę - włożyłam wiec rodzynkę. 
Mam nadzieje, że zwolennicy tradycyjnej magdalenki wybaczą mi inulinę i otręby. 


SKŁADNIKI:

3 jaja
150 g mąki 
1 łyżka otrąb lub inuliny 
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżki drobnego cukru
100 g roztopionego masła
masło do wysmarowania formy
olejek cytrynowy (lub woda pomarańczowa)



Ubiłam pianę na sztywno. Dodałam cukier. Ubijałam dalej. Dodałam żółtka a za nimi przesianą mąkę i inulinę z proszkiem do pieczenia. Na koniec wąską stróżką wlałam rozpuszczone ale chłodne masło. Całość przełożyłam do wysmarowanych masłem foremeczek i piekłam 15 minut w 200 stopniach C. Kiedy ostygły wyjęłam z formy, przekroiłam na pół i posmarowałam pomarańczową konfiturą bez cukru.


Literatura na talerzu 2013