środa, 20 lipca 2016

Moja podróż do Rzymu i do Toskanii


Wycieczkę zorganizowaliśmy sobie sami. Biura podróży nie miały oferty, która byłaby bliska temu czego oczekiwaliśmy. Kupiliśmy bilety na samolot Warszawa- Rzym, Pisa- Warszawa. Wynajęliśmy samochód i zaczęliśmy zwiedzanie. 
 Widok z dachu - tarasu naszego hotelu na Bazylikę św. Piotra na Watykanie.


 Wykupiliśmy wycieczkę busem  po ogrodach watykańskich. 





Wieczorem zobaczyliśmy Fontannę Di Trevi. Mnóstwo turystów. Nie wiem co działo się w godzinach szczytu;) 


Koniecznie zostaw monetę.


Foro Italico. Jestem kibicem i fanką tenisa. Jeśli tylko mam okazję zwiedzać miasta, w których są turnieje - zobaczenie tych miejsc jest dla mnie priorytetem. W tym roku na Foro Italico zwyciężył Andy Murray. 


Przyjazd pociągiem Neapol - Wenecja. Do Florencji.
Szybko i komfortowo.Widok na Arno.





Toskania.


Rajskie pejzaże. Czas zwolnił.  


                                          San Gimignano. Koniecznie trzeba tu być.
Miasteczko zwane "Manhattanem średniowiecza" lub zamiennie  "Miastem wież".
 Słynie z czworokątnych wież zbudowanych przez zamożnych mieszkańców w XIII-XV w. Urocze kafejki, restauracje, sklepy z rodzimymi winami.








Florencja Katedra Santa Maria del Fiore.



We Florencji w wąskiej uliczce natknęłam się na producenta świeżych makaronów, tortellini, ravioli i innych specjałów. Obserwowałam przez witrynę sklepową pracę "makaroniarza"?  Życzę sobie takiego w mojej okolicy ;)




Smaczny Panforte  zwany także piernikiem sieneńskim, dosłowne tłumaczenie: mocny chleb– ciasto pochodzące ze środkowych Włoch z  Toskanii, zwłaszcza popularne w Sienie. W sieci znajdziecie mnóstwo przepisów.



Bardzo znana cukiernia we Florencji Paszkowski. Do Toskanii przyjechaliśmy z książką Vito Casettiego. Ominęliśmy kilka rozczarowań dzięki niej ale... było też ale. . .O czym później. 


Cingue Terre. Ponieważ mieszkaliśmy w pobliżu Lucci  - mieliśmy bardzo blisko do Ligurii. Skorzystaliśmy z okazji i pojechaliśmy zobaczyć Cinque Terre. Zapierają dech w piersiach. fakt. Warto! Warto  zobaczyć to miejsce. Polecamy tam jazdę pociągiem. Tak jak my zrobiliśmy, dzięki Annie, której polecenia były bezcenne. 


Był i czas na jedzenie. Najlepsza zupa była we Florencji. Pożywna a zarazem lekka. 
Polecam też trattorię  Gigi w Lucca. Smaczne jedzenie i nie takie drogie. 




 Zupa pomidorowa toskańska.




Nie jedźcie do Viareggio.  Plaże są zatłoczone leżak w  leżak. To jest właśnie to ale...  z książki Castettiego.  No i nie polecam hoteli rekomendowanych na łamach książki- przewodnika.  
Jest za to wspaniała plaża z cudownym piskiem, infrastrukturą  dla wypoczywających. Nie ma tu turystów. O tej plaży powiedziała nam Anna, właścicielka hotelu w którym mieszkaliśmy. 




Kilka dni na plaży w okolicach Viareggio. Kierunek przez rezerwat Migliarino. Przejazd przez Parco naturale Migliarino San Rossore Massaciuccoli.


Most diabelski Ponte della Maddalena w Borgo a Mozzano. Budowa datowana na 1322 r. Jest legenda,  z którą warto się zapoznać.




Pisa. Koniec naszej podróżny. 
Wiele osób nam mówiło, że w Pisie nie ma nic do zwiedzania. Ale na nas to miasto wywarło pozytywne wrażenie. Może dlatego, że polscy turyści byli bardzo przyjaźni ? Jeśli tylko usłyszeli język polski witali się z nami z serdecznym uśmiechem i radosnym "dzień dobry" .

wtorek, 19 lipca 2016

Barszcz z białą fasolą


W sumie ciężko mi było nazwać tą zupę i wahałam się z nazwą. Bo czy jest to barszcz czy zupa z burakiem i fasolą?  Powiem tak: wpadła mi w spiżarni w rękę puszka fasoli. Stała sobie obok puszek pomidorów. W lodówce były młode buraki i marchew. Na blacie kuchennym dorodna główka czosnku. 

Składniki:

2 litry wody
2 łyżeczki soli
2 liście laurowe
kilka ziarenek ziela angielskiego
płaska łyżeczka kozieradki
pół główki czosnku przeciętego w poprzek
3 młode buraki
kilka młodych ziemniaków
młoda marchewka
puszka drobnej fasoli lub wcześniej namoczonej i ugotowanej
1 łyżka oliwy z oliwek
klika gałązek tymianku
1 łyżka soku z cytryny 


Przygotowanie:

Warzywa kroimy w talarki, ziemniaki w kostkę, przepołowiony wymyty czosnek.  Wlewamy zimną wodę do garnka i dodajemy: sól, kozieradkę, liście laurowe, ziele angielskie i tymianek. Na gotującą się wodę wrzucamy pokrojone warzywa. Po ok 15 minutach wlewamy sok z cytryny dla utrwalenia koloru. Dodajemy fasolę. Gotujemy do miękkości warzywa. Skrapiamy oliwą i wkręcamy świeży pieprz.