Jadłam pieczoną dynię na Sycylii. Była obłędnie smaczna. Kiedy zastanawiałam się co to za warzywo (był początek czerwca) jeden z miłych Włochów powiedział, że do "zucca dolce".
Poprosiłam Marię z bloga Sicilia Si o ratunek w kwestii przepisu. I Maria wysłała mi ten przepis. Ale z wersją smażoną z octem. Zaprezentuję ją następnym razem.
Składniki
1 średnia dynia (nie polecam makaronowej)
6 łyżek białego wina
3 łyżeczki cukru trzcinowego
GARŚĆ LISTKÓW MIĘTY
3-4 ząbki czosnku
oliwa z oliwek ok 2 łyżki
sól i pieprz do smaku
miałka papryka do wyboru
Dynię obieramy, kroimy na plastry szerokości ok jednego cm. Czosnek siekamy w cieniutkie plasterki. Listki mięty myjemy i osuszamy, posiekać. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek i smażymy plastry dyni z obu stron na złoto-rumiany kolor - powinna być miękka w środku, ale plastry nie powinny się rozpadać. Smażymy dynię partiami. Gotowe plastry układamy na blasze wyłożonej pergaminem. Posypujemy cukrem, pieprzem, solą i papryką. Polewamy winem. Pieczemy ok 20-30 minut w 190 stopniach.
Podaję z serem feta lub tłustym twarogiem.