Na okres letni porzucam pieczone serniki na rzecz tego właśnie semifreddo twarogowego.
Do tego sos ze śliwki suszonej z miodem pitnym. Całość polana miodem kurpiowskim.
Z podanych składników wyszły 3 porcje:
250 gram sera twarogowego
250 gram serka mascarpone
1 łyżka miodu kurpiowskiego
i jeszcze do polania
duża garść suszonych śliwek sechlońskich
2 goździki
pół szklanki miodu pitnego ( u mnie dwójniak)
mielony cynamon lun ziarenka z laski wanilii
Twaróg i ser mascarpone ucieramy drewnianą pałką w makutrze, dodajemy hojną łyżkę miodu kurpiowskiego, cynamon mielony lub wanilię - to zależy od preferencji smakowych. Całość dokładnie ucieramy. Masę wkładamy do foremek mocno ubijając. Wkładamy do zamrażarki na przynajmniej 2 godziny.
W czasie mrożenia przygotowujemy sos. Śliwki wkładamy do rondla, zalewamy miodem pitnym, dodajemy goździki i gotujemy do miękkości. Uwaga aby się nie wygotował płyn! Całość miksujemy i przecieramy przez gęste sito.
Sos schładzamy ale można podać tez gorący. Wtedy zimne semifreddo podkreśli smak i aromat sosu.
Wyjąć mrożone semifreddo z zamrażarki i na kilka sekund włożyć do wrzątku foremkę, wtedy ładnie wyjdzie semifreddo z foremki.
Kiedy go jadłam towarzyszyło mi uczucie szczęścia. Kremowa, lekko kwaśna konsystencja i bardzo sos aromatyczny.
Aby całość ładnie wyglądała polałam jeszcze łyżeczką miodu kurpiowskiego.