Kilka miesięcy temu zobaczyłam na Moje Wypieki tartę z żurawinowym curdem.
Chciałam ją zrobić na święta. Zrobiłam próbę. Moja opinia jest taka, że nie trzeba robić curdu. Zmienia kolor po dodaniu żółtek. Można się zatrzymać na ugotowaniu żurawiny z cukrem, sokiem z cytryny, skórką i zmiksowaniu. Jest pyszna z rozmarynem lub jak u mnie miętą.
W Rossmanie kupiłam bardzo fajne ciastka fit Sante. Mają dobry skład i są bez cukru, słodzone daktylami.
Spód:
Do dużej formy na tartę użyłabym pół opakowania ciastek lub więcej w zależności od średnicy + odpowiednia ilość masła.Na pewno całe opakowanie ciastek starczy na dużą tartę. Koszt to jakieś 4-5 zł/ opakowanie. Kupiłam na promocji (chyba ok 4 zł).
Na trzy sztuki małych tarteletek z wyjmowanym dnem:
12 sztuk ciasteczek
60 g rozpuszczonego masła
Można też zrobić własny spód z płatków owsianych, orzechów pekan/ włoskich, namoczonych daktyli) i masła.
Ciastka zmielić w malakserze, dodać rozpuszczone masło i zmiksować razem. Wyłożyć foremki. Włożyć do lodówki na 30 minut.
Nadzienie żurawinowe:
200 gram żurawiny mrożonej
3- 4 łyżki cukru trzcinowego
skórka z połówki cytryny
oraz sok z połówki cytryny
do curdu można dodać:
2 jaja i 85 g masła
Żurawinę wsypać do naczynia, podlać wodą i gotować na małym ogniu, wsypać cukier dodać skórkę i sok z cytryny. Kiedy sok lekko odparuje zmiksować. Na tym etapie moja żurawiną była pyszna, gęsta i szybko zrobiła się tak gęsta, i mogłam śmiało wlać na wcześniej przygotowany spód. Ale poszłam dalej. Wbiłam jaja, dodałam jeszcze łyżkę cukru i zaczęłam gotować aż zrobi się gęsta konsystencja. Zdjęłam z płyty. Na koniec dodałam masło partiami cały czas mieszając. Praktycznie od razu przelałam na spody. Posypałam jeszcze skórką z cytryny i dodałam mięte.