Brioche brioszki zrobiłam pierwszy raz kilka lat temu. Przepis znajdował się na opakowaniu francuskiej mąki kupionej w delikatesach. Zrobiłam je krok po kroku według przepisu na opakowaniu. Smak był niesamowity. Od tamtej pory mąż ciągle wspominał ich smak. Dziś mu je zrobiłam i on jeszcze o nich nie wie.
"Prawdziwy brioche - to klasyczny francuski chleb drożdżowy, bogaty i złoty z masłem i jajkami, mający cienką jak papier skórkę i jedwabisty, delikatny miękisz - to rzadka i cudowna rzecz. Ale tak wyjątkowe, brioche nie jest trudne do wykonania" - cytat z Wikipedii i mnie udało się go osiągnąć. Użyłam mąki orkiszowe i miód zamiast cukru.
SKŁADNIKI
500 g mąki orkiszowej (można użyć pszennej)
50 g mąki orkiszowej razowej
100 ml ciepłego mleka
50 g rozpuszczonego masła
3 jaja
spora łyżeczka miodu
pół łyżeczki soli (dałam himalajską)
20 g drożdży
500 g mąki orkiszowej (można użyć pszennej)
50 g mąki orkiszowej razowej
100 ml ciepłego mleka
50 g rozpuszczonego masła
3 jaja
spora łyżeczka miodu
pół łyżeczki soli (dałam himalajską)
20 g drożdży
PRZYGOTOWANIE:
Przesiałam mąki i zrobiłam na środku dołek. Do środka wlałam ciepłe mleko, przestudzone rozpuszczone masło, miód i wkruszyłam drożdże. Odstawiłam na 15 minut. Zaczyn urósł. Wsypałam sól i wbiłam jaja. Zagniotłam ciasto. Wyrabiałam 10 minut ręką. Przykryłam ściereczką i włożyłam na noc do lodówki. Rano ponownie wyrabiałam ciasto 10 minut. Odstawiłam do wyrośnięcia na około 2 godziny ( można krócej). Rozgrzałam piec na 200 stopni. Wyrośnięte ciasto zacząłem znów wyrabiać. Podzieliłam na w miarę równe części i uformowałam bułeczki. Położyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Układałam brioszki w znacznej odległości od siebie.
Wierzch bułeczek pomalowałam żółtkiem wymieszanym z łyżką śmietanki 30%
Piekły się na złoto 25 - 30 minut.