Dziewczyny na blogach kusiły mnie pasztetem z soczewicy, a że uwielbiam soczewicę nie oparłam się i przygotowałam swoje mini paszteciki. Takie na jeden kęs. Z aromatem indyjskich przypraw. Upiekłam w formie na muffiny.
Jem je nawet prosto z lodówki. Fajne też na lunch do pracy.
Składniki:
2 duże marchewki
1 pietruszka
ok 15 cm pora
szklanka soczewicy czerwonej
cebula czerwona
2 jaja
1 łyżka przypraw garam masala
oliwa z gorczycy - niekoniecznie
świeża kolendra
Przygotowanie:
Warzywa obierz i ugotuj w osolonej wodzie. W osobnym garnku ugotuj soczewicę. Na patelni rozgrzej olej gorczycowy (zapach jest nieziemski musztardowy) i wsyp garam masalę i niech wydobędą się wszystkie aromaty. Dadaj do przypraw cebulę pokrojoną niedbale. Kiedy wszystko ostygnie wrzuć do malaksera, dodając po jednym jajku.
Osól i dopraw pieprzem lub czerwoną papryczką chilli (dodałam świeże chilli)
Nałóż do wysmarowanej masłem lub olejem formy na muffiny i wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. 35 minut. Musisz sprawdzać bo paszteciki są maleńkie i pieką się szybciej niż te w dużych formach.
Podawaj na chlebku nan z jogurtem z miętą. Posyp świeżą kolendrą serwując na desce.
Uwielbiam paszteciki, super sa takie male, nie ma problemu z krojeniem:-)Wygladaja pysznie!
OdpowiedzUsuńJa co prawda zawsze piekłam jeden duży, ale takie mini wersje pasztetu z soczewicy jeszcze bardziej mi się podobają!
OdpowiedzUsuńsuper, bardzo fajny przepis! ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają super, na pewno świetnie też smakują. Mam podobne u siebie, zapraszam do wypróbowania przepisów - kuchnia indyjska jest niesamowita. Olej gorczycowy nadaje indyjskim potrawom "autentyczności", podgrzewa się go niemal do punktu dymienia, żeby zniwelować ten ostry piekący smak. Chociaż niektórzy twierdzą, że nie jest zbyt zdrowy poprzez wysoką zawartość kwasu erukowego, to jednak stosowany z umiarem jest niezastąpiony:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Na pewno zajrzę na Twoja stronę, ba! nawet zostanę fanką. Nie miałam pojęcia, że z oleju wytraca się szkodliwy związek - nie wiem czy kupię kolejna butelkę.
UsuńWyglądają wspaniale, a ja uwielbiam soczewicę. Zaraz robię takie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają apetycznie:) że ja wcześniej nie wpadłam na taki pomysł, tylko zawsze piekłam w keksówce;) :**
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to powiedzieć ale wyglądają wspaniale!!!:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDodatek garam masali i papryczki chili to coś w sam raz dla mnie! Do tego jeszcze ta piękna, jakże niepozorna forma - z chęcią zrobię u siebie podobne;)
OdpowiedzUsuńMusiałam napisać, ponieważ zrobiłam to! Szczerze? Kurde, jakie to dobre! Nawet mój wymagający tatuś wychowany na kotletach, wcinał aż mu się uszy trzęsły!
OdpowiedzUsuńlekkiebzdury.blogspot.com
Nawet nie wiesz ile radości dał mi Twój wpis:)
UsuńŚliczne Ci wyszły, robiłam podobne i wiem, że muszą być pyszne :-)
OdpowiedzUsuń