Wczoraj jechałam przez mazowieckie wsie omijając autostrady. Na spokojnej raczej wolnej od ruchu ulicznego drodze zobaczyłam wystawiony stolik, na nim kraciasta cerata i dwie skrzynki pomidorów oraz stara waga. Nie zatrzymałam się . Ale po krótkim namyśle wróciłam. Zatrzymałam się. Na stoliku był dzwonek i napis"proszę dzwonić". Zadzwoniłam 3 razy. Nic. Czekam. Po paru minutach słyszę "no idę, idę". Zza drzew wyszła Pani z wiadrem dopiero co zerwanych pomidorów. A dziś mamy z nich krem pomidorowy. Smakuje? Jeszcze jak :)
740 gram pomidorów
czerwona papryka
oliwa z oliwek
2 ząbki czosnku
kawałek rozmarynu
słonecznik
oregano, papryka
łyżka octu balsamicznego
awokado 1/3 sztuki.
Pomidory sparzyć obrać ze skórki, pociąć na małe kawałki. Rozgrzać łyżkę oliwy wrzucić pomidory, dodać czosnek. Dodać pociętą paprykę i dusić pod przykryciem. Pomidory i papryka puszczą dużo wody, więc nie trzeba jej dolewać. Po 20 minutach dodać zioła wlać ocet balsamiczny i odparować. Zupę zmiksować. Podawać polaną oliwą, pestkami słonecznika i kosteczkami awokado oraz ziołami.
Śliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńi odrazu zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńMoje właśnie dojrzały. Krem czas zrobić. :)
OdpowiedzUsuń