Ucierana szarlotka to dobry wybór. Nie chciałam piec ciasta w minioną sobotę. Nadszedł czas lżejszej kuchni po świętach. Ale przypadkiem na włoskim blogu znalazłam przepis na szarlotkę z ajerkoniakiem. Miałam w planach zrobić ją za jakiś czas, ale nie wytrzymałam. Szybko udałam się na targ. Kupiłam jaja wiejskie i jabłka. I zabrałam się do dzieła. Jak wykonać ajerkoniak? Można kupić lub zrobić samemu. Jest mnóstwo przepisów w sieci. Polecam ten: Ajerkoniak z wanilią. Pyszny na gorąco. W oryginale cukru było tyle ile mąki, ale ja dałabym mniej a sama użyłam ksylitolu.
Składniki:
4 jabłka, które podczas pieczenia się nie rozpadną
4 jaja od wiejskiej kury o temperaturze pokojowej
250 g mąki
4 jaja od wiejskiej kury o temperaturze pokojowej
250 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
150 g cukru lub 130 g ksylitolu
100 g masła 82% miękkiego
cukier z prawdziwą wanilią
skórka z jednej cytryny
ajerkoniak
Podawać na gorąco z gęstym ajerkoniakiem. Dla dzieci można ubić kogel mogel na parze. Kogel-mogel jest wtedy puszysty i lekki jak chmurka.
2 żółtka
2 łyżki cukru
Ubijać nad parą gorącej wody do chwili aż zrobi się puszysty.
150 g cukru lub 130 g ksylitolu
100 g masła 82% miękkiego
cukier z prawdziwą wanilią
skórka z jednej cytryny
ajerkoniak
PRZYGOTOWANIE:
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni.
Jabłka obrać pokroić na ósemki a potem na cienkie plasterki.
Ciasto: masło utrzeć z cukrem lub ksylitolem na puch. Następnie dodawać po 1 jajku wybijając najpierw do filiżanki. Po woli dodawać mąkę z proszkiem do pieczenia, cukrem waniliowym i skórkę cytrynową.
Wysmarowaną tortownicę ( u mnie 23 cm średnica) oprószyć mielonym siemieniem lub wyłożyć papier do pieczenia.
Połowę ciasta przelać na dno, równomiernie rozprowadzając. Rozłożyć warstwę jabłek ( połowę z całości). Przykryć jabłka resztą ciasta i znów wysypać jabłka jako ostatnia warstwa.
Włożyć do piekarnika i piec ok. 60 min.
Podawać na gorąco z gęstym ajerkoniakiem. Dla dzieci można ubić kogel mogel na parze. Kogel-mogel jest wtedy puszysty i lekki jak chmurka.
2 żółtka
2 łyżki cukru
Ubijać nad parą gorącej wody do chwili aż zrobi się puszysty.
Ależ pięknie wygląda ta szarlotka, kocham wszelkie ciasta z jabłkami :) A ksylitol nie zmienia smaku cista? Nigdy go nie stosowałam, a przecież jest podobno zdrowszy od cukru. A np. stewia niestety zupełnie mi nie smakuje, wręcz ma obrzydliwy smak...
OdpowiedzUsuńKasiu ksylitol nie zmienia smaku, to jedyny zamiennik cukru z którym można wypiekać. Ja kupiłam stewię i tez zupełnie mi nie smakuje. Czuje w niej słodzik chemiczny. Ksylitol polecam, jest nie wyczuwalny:)
UsuńO, to super, zatem przy najbliższej okazji kupię ksylitol, już bez obaw :))
UsuńNapisałam odpowiedź i mi ją zjadło...
UsuńZatem lecę do sklepu po ksylitol (oczywiście nie dosłownie teraz, bo jest noc) ;)
A jednak nie zjadło :)))))
Usuń:):):)
UsuńLubię szarlotkę, podoba mi się jej podanie z ajerkoniakiem. Aż zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńZ ajerkoniakiem jeszcze nigdy nie jadłam. Cudownie musi smakować to połączenie! :)
OdpowiedzUsuńMmmm... jak pięknie podana, aż by się zjadło kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szarlotki. Jeszcze nie jadłam ich z dodatkiem ajerkoniaku, ale już sobie wyrzucam, czemu nigdy na to nie wpadłam :)
OdpowiedzUsuńwspaniałości! :)
OdpowiedzUsuńW przypadku takiego dobrego ciasta jedna blaszka/tortownica to za mało :)
OdpowiedzUsuńW przypadku takiego dobrego ciasta jedna blaszka/tortownica to za mało :)
OdpowiedzUsuńwyglada obłędnie!
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się pomysł polania jej ajerkoniakiem :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię takie szybkie ciasta:) fajny dodatek ajerkoniaku:)
OdpowiedzUsuńAle pyszna rozpusta!
OdpowiedzUsuńobłędna:) cudo! pozdrawiam: www.martawkuchni.blog.pl
OdpowiedzUsuńPiję teraz kawę i właśnie przydałaby mi się taka pyszna porcja szarlotki :) Świetny pomysł na szarlotkę z ajerkoniakiem. Pozdrawiam i ...miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńDokładnie znam to uczucie...piec, nie piec,,,ale dieta..no to upiekę. Ciasto pięknie wyrosło i ten sos...:))
OdpowiedzUsuńSzarlotka + koktajl = idealnie połączenie dla mnie - zawsze tak jadam. A z ajerkoniakiem nigdy nie próbowałam, ale po zdjęciu sądzę że mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące podanie szarlotki, zapamiętam , bo już podawałam z lodami lub sosem waniliowym, na pomysł z ajerkoniakiem nie wpadłam.
OdpowiedzUsuńRozpusta! Aż się oczy śmieją do ekranu ;)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
WOOW! Ale wspaniałości :)!
OdpowiedzUsuńDietetyczna szarlotka (za sprawą ksylitolu) z dodatkiem ajerkoniaku mniam mniam.
OdpowiedzUsuńszarlotka i ajerkoniak to brzmi pysznie :)
OdpowiedzUsuńsmaki muszą się wspaniale łączyć, no i konsystencja tego sosu opływającego szarlotkę... slinka cieknie!
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie! a do tego ajerkoniak-obłęd :D mniammmmm
OdpowiedzUsuńAle pyszności, niestety nie dla mnie ajerkoniak odpada ale popatrzę i wirtualnie delektuje się :-)
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje opcja kogel-mogel;)
Usuńszarlotkę uwielbiam w każdej postaci ale ajerkoniak niestety chwilowo muszę odstawić .. ;)
OdpowiedzUsuńNooo to jest właśnie to czego bym teraz bardzo chciała! I ten ajerkoniak <3 aż mi się ślinka w buzi nazbierała!
OdpowiedzUsuńooo, to musiało być pyszne!:)
OdpowiedzUsuńto.zdecydowanie.musiało.być.BOSKIE! ;O :>
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na giveaway'a :D
http://sweetcorner8.blogspot.com/2014/01/roszpunkowe-urodziny-druga-rocznica.html