Frytki na Rzepie. Czytałam sobie gazetę Rzepę i naszła mnie ochota na smażone frytki własnej roboty. Pewnie to zapach farby drukarskiej + zapach już niestety jesieni zanęcił mnie do fast foodu. Znalazłam więc ziemniaka kolosalnej wielkości i wystrugałam sobie frytki.
W czasach kiedy byłam mała nie było czipsów, orzeszków. To była jedyna możliwość zaspokojenia chęci zjedzenia czegoś na "smaka". Miałam kaprys. Miałam frytki. dziś z solą morską.
ziemniak (i)
olej rzepakowy
sól morska
Obierz ziemniaka (i), potnij na frytki takiej wielkości jak lubisz.
Smaż w gorącym oleju aż będą rumiane.
Posól solą morską.
ale smacznie wygladaja ;) pycha !
OdpowiedzUsuńproste frytki, a mi też się kojarzą z dzieciństwem... żaden fast food nie dorówna tym domowym ;)
OdpowiedzUsuńno i naszła mnie ochota na frytasy!
OdpowiedzUsuńtaki był mój cel: namówić Was na wspólne smażenia fryt:)
Usuńmniam mniam:) ale pyszności:)pozdrawiam: http://martawkuchni.blog.pl/
OdpowiedzUsuńu nas w domu też się robiło takie fajne duże frytki :)
OdpowiedzUsuńależ nabrałam ochoty :) jutro muszę zrobić :) uszczęśliwię tym córkę :D
OdpowiedzUsuńTakie to i ja bym sobie wystrugała, ale nie mam na stanie wielkiego ziemniora... piękne te foty na Rzepie :)
OdpowiedzUsuńDomowe fryteczki to jest to :) moze zrobimy dzien smazenia frytek ?
OdpowiedzUsuńRzepy nie czytam...
OdpowiedzUsuńAle Twoje frytki zjadłabym chętnie na...Sensie lub Zwierciadle na przykład!
aż mnie naszła ochota na takie domowe pyszne frytki :)
OdpowiedzUsuńno to teraz i mnie naszła ochota :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam frytki, domowe! Nie ma nic lepszego :)
OdpowiedzUsuńKto nie lubi frytek... :) Mnie w tym tygodniu naszła ochota :)
OdpowiedzUsuńAle wieki ich nie robiłam... czas to zmienić..;)
OdpowiedzUsuń