sobota, 14 września 2013

Grzybowa krem ze świeżych białych koźlaków z rozmarynem


Zupa ze świeżych białych koźlaków z rozmarynem





Dostaliśmy od dziewczyny mojego syna piękne, dorodne białe koźlaki. Duże i zdrowe kapelusze. Syn przyniósł mi je w okolicy 24:00, wiec kiedy zobaczyłam już myślami robiłam z nich krem. Na grzybach się znam. Jako dziecko chodziłam z rodzicami i siostrą do dużego lasu. Jakie to były emocje, kiedy znajdowałyśmy sporą gromadkę grzybów. Wspaniałe wspominania.



SKŁADNIKI:

4-5 kapeluszy świeżych białych kapeluszy
pół selera
1 marchewka
1 cebula biała
2-3 ziarenka ziela angielskiego
liść laurowy
10 cm gałązka rozmarynu
1 litr bulionu
olej
śmietanka kremówka lub serek śmietankowy



PRZYGOTOWANIE:


Umyj delikatnie kapelusze wilgotnym ręcznikiem papierowym. Pokrój w plastry.
Cebulę pokrój w kostkę, zeszklij na łyżce oleju rzepakowego. Dodaj pokrojone w plastry grzyby. Duś kilka minut. W garnku umieść pokrojonego w spore kawałki selera i marchew i wlej bulion. Dodaj przyprawy. Gotuj 15 minut. Po tym czasie dodaj uduszone grzyby z cebulą i gotyj 5 minut. Przed miksowaniem wyjmij rozmaryn i liść laurowy. Zmiksuj zupę na krem.
Podawaj z grzankami i śmietanką lub serkiem.


14 komentarzy:

  1. grzyby... też muszę zacząć coś działać... zupa wygląda interesująco... zresztą, jak zawsze i wszystko u Ciebie :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwe, aromatyczne cudo grzybowe!

    OdpowiedzUsuń
  3. pyszna zupka :) ja również jako dziecko chodziłam z rodzicami na grzyb, ale słabo się na nich znam i jakoś tak boję się ich :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Pycha;-) na grzybach sie nie znam. Ale uwielbiam;-) dobrze ze tata to prawdziwy grzybia rz;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusisz tym kremem, oj kusisz... Uwielbiam wszelkie grzybowe zupy, ale z kozaków jeszcze nie jadłam!

    OdpowiedzUsuń
  6. no taaakie dary to tylko z szeroko otwartymi ramionami przyjmować! :)
    A ja zazdroszczę ci tych wspomnień grzybobrania, u mnie nikt nigdy nie chodził :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały krem, żałuje ze nie mam takiego syna:)U nas w lesie grzybów jak na lekarstwo.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie przepadam za zupą grzybową, ale na taki krem bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze kilka lat temu odwracałam głowę od wszelkiego rodzaju grzybów, dziś za to dałabym się pokroić za taki krem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam zbierać grzyby:) W dzieciństwie często chodziłam z mamą do lasu:) A krem, wygląda pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. taka ciepła zupka to to o czym teraz marzę

    OdpowiedzUsuń
  12. O, to taki krem grzybowy, jak lubię! A taka sympatia, to skarb :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany, jak ja dawno nie byłam na grzybach:)
    Pyszny krem!

    OdpowiedzUsuń
  14. To dlaczego teraz się nie wybierzesz na grzybki? :D

    U mnie w domu sezon w pełni, sama byłam też już parę razy w tym roku. Z jajkiem, suszone, w occie, w sosie... już nie wiadomo co z nimi robić. Taka zupka krem byłaby idealna na odmianę ;)

    OdpowiedzUsuń